Z jakiegoś niewiadomego mi powodu, w zasadzie jedyne oczka wodne i sztuczne strumyki jakie się spotyka w Polsce to „naturalne”. Czy może powodem jest złudna łatwość wykonania takich konstrukcji? Bo co trudnego może być w wysypaniu kilku kamieni? A jeśli przy okazji można wykorzystać otoczaki, które w niektórych miejscach powszechnie występują, to już w ogóle okazja. Niestety, w większości przypadków takie konstrukcje bardzo słabo przypominają te prawdziwe. Zrobić dobrą imitację natury wcale nie jest łatwo, co pokazują poniższe porównania firmy profesjonalnie zajmującej się wykonywaniem takich strumyków:
Sometimes the space just needs a little revamp 🙌🏼 @goodearthwatergardens
Post udostępniony przez Good Earth Water Gardens KC (@goodearthwatergardens)
Brakuje jeszcze nasadzeń ale różnica już jest, prawda?