Instapiątek przy falujących trawach

Podobno są ludzie, którzy jeszcze nie są przekonani do traw w ogrodzie. Takie zielone, bez koloru… Poczekajcie aż zawieje wiatr – wtedy zaczyna działać magia:

To ogród Pieta Oudolfa w Hummelo. A to poniżej to zdjęcie z okna biurowego. Chyba miałabym problem ze skupieniem się na pracy:D.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A panorama of the garden at Hepworth Wakefield from the gallery office yesterday.

Post udostępniony przez Tom Stuart-Smith (@tomstuartsmith)

edit: dwa dni po napisaniu tego postu po raz kolejny byłam w ogrodzie Danusi (pisałam o nim tutaj i tutaj). Ogród ciągle się rozwija i powstają kolejne fragmenty, ale jest nieustannie zachwycający. Relację – niestety – zrobię dopiero jak ogarnę problem ze zdjęciami, które wyświetlają się w tragicznej jakości. Pogoda była słoneczna i wietrzna, więc mogę pokazać także swój filmik z falującymi trawami:D:

1 myśl na “Instapiątek przy falujących trawach”

  1. Jestem zwolenniczką równowagi, więc: trawy – tak, ale z umiarem, jako jeden ze składników ogrodu i wcale nie najważniejszy. Ogrody z samych traw (zwiedzałam) wydają mi się nudne. Ale jako element wzbogacający (choćby o ten wywołany przez Ciebie ruch i dźwięk) – jak najbardziej.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *