… ale niestety jeszcze nie u nas:D. U nas jeszcze zima pokazuje swoje pazurki. Za to w Anglii już się zaczęło szaleństwo. Wiecie, że na zachodzie przebiśniegi są dużo bardziej popularne niż u nas? U nas przeważają raczej krokusy. Nie wiem czy to kwestia klimatu, czy upodobań. Krokusy widać z daleka a przebiśniegi – choć urocze – wymagają jednak, żeby się nad nimi nieco pochylić.
Tym bardziej zdziwiłam się, kiedy się dowiedziałam, że w Anglii panuje niemal takie samo szaleństwo na przebiśniegi jak niegdyś na tulipany. Ceny co rzadszych odmian nierzadko sięgają 20 funtów za sztukę, a podobno na aukcji w 2015 r. za pojedynczą cebulkę zapłacono 1390 funtów! Naprawdę wariactwo, szczególnie zważywszy, że różnic pomiędzy niektórymi odmianami trzeba czasem niemal z mikroskopem szukać!
Pamiętacie Davida Culpa, którego książkę opisywałam tutaj? On też jest miłośnikiem przebiśniegów i ma kolekcję 100 odmian. Pisał, że w brytyjskich stowarzyszeniach ich miłośników nie był traktowany poważnie, dopóki nie zgromadził 50 rodzajów:D.
Arne Maynard z kolei powiedział, że co roku dosadza ok. 5 tysięcy przebiśniegów i przy ilości ok. 50 tys. kwiatów jego ogród wreszcie zaczyna wyglądać, jakby był ich naturalnym środowiskiem!
tak wygląda 50 tysięcy przebiśniegów:D
Pielęgnacja przebiśniegów
Przebiśniegi – podobno – nie są zbyt trudne w uprawie: lubią dość wilgotną ale raczej przepuszczalną ziemię, średnio żyzną. Bardzo dobrze się czują pod drzewami liściastymi (ich naturalne środowisko to lasy i łąki Bałkanów) i łatwo się tam rozmnażają. To jedne z tych roślin cebulowych, które można dzielić „in the green”, czyli od razu po zakończeniu kwitnienia, jeszcze przed zaschnięciem liści.
Zastosowanie
Z uwagi na niewielkie rozmiary i delikatną urodę robią wrażenie dopiero w dużych ilościach. Może niekoniecznie całymi tysiącami, jak A. Maynard ale kilka setek to minimum – nawet w niewielkim ogrodzie. Jak wszystkie cebulowe – najlepiej wyglądają w naturalnie wyglądających pasmach. Dla dodatkowego efektu można je łączyć z innymi roślinami kwitnącymi w okresie zimowym: ciemiernikami, cyklamenami, rannikami, krokusami.
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z przebiśniegami. Szukałam kwiatów cebulowych tolerujących cień i nie wymagających corocznego wykopywania (czyli popularne tulipany i krokusy odpadają). Moim pierwszym wyborem były narcyzy, ale niestety – już w drugim roku okazało się, że grasuje u mnie mucha narcyzowa, z którą bardzo trudno się walczy. Próbuję zatem przebiśniegów, choć obawiam się, czy nie będzie dla nich za sucho. Pierwsze eksperymenty wypadły optymistycznie – o kolejnych będę Was informować.
To ile już tych przebisniegow nasadziłaś? Bardzom ciekawa efektu. :)
Wyczytałam gdzieś (ale gdzie?) , że podobno na glinie tulipanów nie trzeba ciągle wykopywać, bo zbita ziemia nie pozwala im się za bardzo zakopać. Zdam relacje tej wiosny, jeśli się znów pojawią :D
Całe 10 sztuk:D
Po tym, jak straciłam chyba ze 200 narcyzów, z przebiśniegami byłam ostrożna:D:D:D W tym roku kupię więcej, chociaż do tysiąca chyba jednak nie dam rady dobić:D
Nie słyszałam o teorii z tulipanami. Myślałam, że one raczej przepuszczalną glebę wolą. Daj znać, czy się potwierdziła:D
Te widoki zapierają dech w piersiach. Aż zapiałem na liście zakupów kilka cebulek przebiśniegów i stworzę sobie małą kwitnącą polanę w ogrodzie.
Ale piszesz o kilku odmianach przebiśniegów, a nie o kilku sztukach?:)