Kontynuując temat cięcia roślin, dzisiaj chciałabym przedstawić drugą technikę cięcia roślin, bardzo podobną do ogławiania. Jest wyjątkowo prosta: polega na ścięciu drzewa/krzewu do samej ziemi. Po prostu i zwyczajnie. Brzmi jak morderstwo? Okazuje się, że niekoniecznie:D
„Coppicing” jest techniką cięcia bardzo podobną do „pollarding”. Obie polegają na tym, że regularnie ścina się wszystkie młode przyrosty, z tym że w przypadku ogławiania zostawia się pień, a w przypadku „coppicing” gałęzie ścina się przy samej ziemi. No i tu mam zagwozdkę – macie jakiś pomysł na przetłumaczenie tego słowa na polski? Bo jeszcze nie mamy jego odpowiednika. Najbliższe znaczeniowo jest „cięcie odmładzające”, które polega na wycięciu wszystkich gałęzi lub tych najstarszych w celu odmłodzenia. Stosuje się je jednak w wyjątkowo, w przypadku starych, zaniedbanych krzewów. Tymczasem „coppicing” to technika formowania drzewa, którą stosuje się regularnie. Po co robić coś takiego?
Dla korzyści gospodarczych
Wspomniałam już w poprzednim poście, że ten sposób pozyskiwania drewna był stosowany już w starożytnych czasach. Drewno było wówczas głównym surowcem opałowym a dużo łatwiej jest ściąć kilka gałęzi o średnicy 5 cm niż jedno drzewo o średnicy 50 cm. Nie wspominając już o tym, że nie trzeba ich rąbać na szczapki.
Co poniektórzy bardzo się zachwycają tą metodą, jako niesamowicie ekologiczną – z jednego drzewa można pozyskiwać drewno przez dziesiątki lat, bez potrzeby używania ciężkiego sprzętu. Ja jednak nie widzę wielkiego come backu dla tej techniki jako metody dobywania opału. My w domu kominka używamy okazjonalnie, a żeby wystarczyło nam drewna na całą zimę, musielibyśmy zasadzić przynajmniej kilka lub kilkanaście sztuk. A potem pomnożyć to co najmniej razy 5, bo co tyle lat dokonuje się „żniw”.
Dla korzyści ekologicznych
Dan, podobnie jak wiele innych źródeł, bardzo podkreśla też ekologiczne korzyści ze „strzyżenia roślin” (może to jest właściwy termin?). Przede wszystkim: zwiększa bioróżnorodność. Jeżeli mamy cały las (lub choćby lasek) w którym drzewa są cyklicznie „strzyżone”, powstaje bardzo zróżnicowane środowisko, które może pomieścić bardzo dużą ilość najróżniejszych roślin, owadów czy nawet małych zwierząt. Duże drzewa zacieniają ziemię i runo leśne wtedy ubożeje. Po ścięciu drzew do samej ziemi rośliny efemeralne (takie jak np.: naparstnice, zawilce japońskie, pierwiosnki) mają szansę się rozwinąć a one z kolei żywią inne żyjątka. Dlatego – o ile dobrze zrozumiałam zacytowane źródło – w Wielkiej Brytanii myśli się o przywróceniu (gdzieniegdzie) tego typu gospodarki leśnej. Nie dla opału – jak kiedyś – tylko dla zwiększenia bioróżnorodności.
Dla korzyści estetycznych
Myślę, że ta część najbardziej zainteresuje nas – ogrodników:D. W ogrodach tą technikę stosuje się:
– dla uzyskania dużej ilości młodych przyrostów: niektóre derenie, wierzby, jeżyny mają kolorowe pędy, które stanowią prawdziwą ozdobę zimowego ogrodu;
– dla uzyskania pięknych, dużych liści: cięte katalpy, paulownie, judaszowce produkują większe liście niż zwykłe (jednak moje źródło tego nie potwierdza);
– no i oczywiście – dla utrzymania w ryzach dużych drzew, typu grab, buk, tulipanowiec.
Bardzo dobry artykuł (z ilustracjami) na ten temat możecie znaleźć tutaj.
"Coppicing" na rabatach preriowych?
To jak? Znajdzie się ktoś odważny do przetestowania tej metody?