Mam nadzieję, że ci, którzy czytali moje ostatnie posty o drzewach ogławianych i strzyżonych, wiedzą, czego się spodziewać po tym tytule:D. Tych, którzy nie czytali, odsyłam najpierw do tych postów:D
Szukałam na instagramie potwierdzenia, że „coppicing” i to co napisałam o wykorzystywaniu tak pozyskanego drewna to prawda, a nie bajki z mchu i paproci. I z ulgą stwierdzam, że tak:D.
Tutaj macie przykład bardzo fajnej konstrukcji na fasolę zrobionej z gałęzi leszczyny. Jak sądzę – plecione płotki mają to samo pochodzenie.
Tutaj z kolei gość pokazuje transport drewna opałowego ze swojej plantacji:
Tutaj przykład plantacji leszczynowej. Tak sobie myślę, że z takich leszczyn to przynajmniej miałabym szansę zebrać orzechy, bo na 4 metrach wysokości to wiewiórki mają zdecydowaną przewagę:D
A tutaj z kolei można zobaczyć dwa ogrodzenia zrobione z gałązek. Jedno w wersji bardziej „porządnej” – jak widać, całkiem dobrze się odnajduje w eleganckim otoczeniu:
A to wersji ekstremalnie rustykalnej. Ale widzę czasami zapytania o sposoby na tanie ogrodzenie dużego terenu w lesie czy na polu – i to jest chyba dobry kierunek. Tylko nie oszukujmy się – dość pracochłonny, bo takie płoty trzeba dość często poprawiać i uzupełniać.
No i jak tak się przyglądam tym zagajnikom leszczynowym i tym pękom witek – to zaczynam żałować, że nie mam hektarowego ogrodu na wsi:D. Też tak macie?:)