W ostatnim poście wspominałam Keukenhof, więc – oczywiście – nie obejdzie się bez relacji o tej najsławniejszej holenderskiej atrakcji.
Keukenhof to zwieńczenie holenderskiej pasji do tulipanów, która sięga czasów tulipanowej gorączki, a teraz zamieniła się w istotną gałąź gospodarki. Holenderscy hodowcy sprzedają cebulki na całym świecie a park stanowi ich wizytówkę i jednocześnie katalog ofertowy. Samych tulipanów można zobaczyć 800 odmian!
W Keukenhof co roku jest inny motyw przewodni (w tym roku są to kolory świata) i co roku obmyślane są nowe układy i kompozycje. Dla ich stworzenia każdej jesieni sadzi się ok. 7 mln cebulek. Nic dziwnego, że w krótkim czasie wystawy cebulowej ogród odwiedzają miliony gości.
Z powodu pandemii w tym roku park jest zasadniczo zamknięty – co z pewnością jest bardzo bolesne, bo ogrody i tak otwierane są zawsze tylko na czas wystawy – od końca marca do początku maja. Jeśli jednak zastanawiacie się, gdzie można wyskoczyć na wycieczkę, to informuję uprzejmie, że jutro w Keukenhof zaczyna się otwarty weekend;). Ci z nas, którzy nie mogą sobie pozwolić na taki wypad, mogą się pocieszać filmikami z Youtube’a: