Ciężki tydzień miałam, ludziska. Oj, ciężki. Czuję potrzebę wyciszenia się a nie za bardzo widzę taką możliwość. Zatem dzisiaj chciałabym żeby było mało słów a dużo pięknych widoków. Chyba się nie obrazicie, co?:)
A jeśli szukam pięknych zdjęć, to chyba trudno byłoby mi znaleźć coś piękniejszego niż zdjęcia Clive’a Nicholsa – człowieka uznawanego za jednego z najlepszych fotografów ogrodów w Europie. Ten człowiek nie tylko potrafi pokazać urodę fotografowanych ogrodów – on potrafi stworzyć prawdziwie bajkowy nastrój. I powiem Wam, że tak naprawdę to stosuje jeden bardzo prosty trik: robi zdjęcia o piątej nad ranem:D
Fotografowie wiedzą, że godzina przed zachodem słońca i godzina po wschodzie to najlepsze pory do robienia zdjęć – nazywają je „złote godziny”. Słońce jest wtedy bardzo nisko, ma wyjątkowo ciepłą barwę i tworzy delikatne, miękkie cienie. Efekt jest magiczny. Za to w południe zdjęć się nie robi, bo cienie są bardzo ostre, a kontrasty zbyt duże, żeby aparat mógł je oddać. W swoim ogrodzie nie mogę wykorzystywać godzin porannych, bo słońce jest zasłonięte przez budynki i świerki. Za to wieczorem mam podświetloną jedną rabatę i najchętniej nic innego bym nie fotografowała:D. Miało być mało słów. Zostawiam Was ze zdjęciami:
Takie czary się dzieją w Waszych ogrodach, kiedy Wy smacznie śpicie:D.
Piękne zdjęcia :) I pochwalę się ;) że ja też robiłam już zdjęcia o piątej rano, np. w ogrodzie Landhaus Ettenbühl :D
Podziwiam! Bo jeszcze w swoim ogródku to w swoim, ale do cudzego trzeba przecież najpierw dojechać!:D