Powiedzmy, że mamy zrobioną analizę terenu: wiemy co chcemy mieć i gdzie; wiemy jakie mamy warunki: jaką glebę, gdzie słońce, gdzie cień; gdzie wiatry wieją, a gdzie zacisznie; gdzie mamy ładne widoki, które chcemy wyeksponować, a gdzie brzydkie, które chcemy schować. Załóżmy też, że mamy narysowany dokładny plan działki (założenie wcale nie takie oczywiste, ale temat pomiarów zostawiam na inną okazję). Co dalej? Jak zacząć robienie projektu, żeby nie otrzymać efektu podobnego do tego:

Mniej więcej tak wyglądają początkowe próby projektowania ogrodów i jest to zupełnie normalne. Każdy, postawiony przed pustą przestrzenią, najpierw intuicyjnie próbuje po prostu „obstawić ściany”. Trudno jest przejść do ciekawszych sposobów zagospodarowania przestrzeni bez jakichś konkretnych wskazówek. I tutaj przydają się dwie książki: jedna to „Projektowanie ogrodów” Johna Brookesa, a druga „Podstawy projektowania ogrodów” Alexandra Rosemary. Ta pierwsza jest przeznaczona dla amatorów, którzy potrzebują pomocy przy zakładaniu własnego ogródka, ale za to tą drugą łatwiej dostać (bo „Projektowanie ogrodów” dawno nie było wznawiane). W każdym razie, obydwa poradniki podpowiadają podobną metodologię wykonywania projektów, która bardzo pomaga w uzyskaniu dobrych rezultatów. Jak już nabierzemy wprawy i doświadczenia, to możemy podejść bardziej swobodnie do całego procesu projektowania, ale na początku naprawdę warto korzystać z ich metody, bo dzieli ten proces na łatwiejsze, bardziej zrozumiałe kroki.
Pierwszym etapem tworzenia projektu jest stworzenie tzw. „siatki kwadratów”. Polega to po prostu na naniesieniu na plan działki siatki, która później będzie nam służyć jako linie pomocnicze przy rysowaniu rabat, ścieżek i wszelkich innych elementów ogrodu.
Aby stworzyć siatkę kwadratów, najpierw musimy zdecydować, jaki rozstaw powinny mieć linie, inaczej mówiąc: jaką długość będą miały boki poszczególnych kwadratów. W tym celu przyglądamy się uważnie domowi i szukamy jakiegoś charakterystycznego elementu: może to być odległość pomiędzy oknami, wykusz, lub wystająca część budynku. W przykładzie który narysowałam, podstawą siatki jest po prostu szerokość tarasu.

Jak widzicie, kwadraty nie wpasowują równo pomiędzy granice działki, ale to nic nie szkodzi.
Teraz pytanie, które pewnie każdy sobie zadaje: czemu po prostu nie narysować planu działki na zwykłej kartce w kratkę? Co nam daje ta siatka kwadratów? Ano:
- po pierwsze: w te kwadraty będziemy starali się wpisać poszczególne elementy ogrodu: trawnik, rabaty, oczko wodne, altanę. Czasami elementy te zajmą powierzchnię kilku kwadratów, czasem połowy lub nawet 1/4 kwadratu ale zawsze kwadrat będzie punktem wyjściowym. A ponieważ wielkość kwadratu jest związana z bryłą domu, to w efekcie cały ogród będzie lepiej dopasowany do tej bryły.
- po drugie: siatka pomaga nam umieścić ogród we właściwej relacji do domu, co jest szczególnie istotne, kiedy działka nie ma regularnego kształtu. Jeżeli pójdziemy wtedy za pierwszym impulsem, żeby zrobić rabaty równolegle do ogrodzenia, to podkreślimy tylko nieregularny kształt działki. Jeżeli jednak wykorzystamy siatkę…. Sami porównajcie efekty:

Równoległe ustawienie siatki jest najczęściej praktykowane ale to nie jedyna opcja. Czasami warto obrócić siatkę o 45 stopni. Wygląda to wtedy tak:

Tą opcję warto wypróbować szczególnie wtedy, gdy mamy do dyspozycji długą i wąską działkę. Musimy wtedy wykorzystać każdą możliwą sztuczkę, żeby ją optycznie poszerzyć i jednym ze sposobów jest prowadzenie rabat w poprzek działki lub po przekątnej. O tak:

Widzicie, jak sprytnie taka siatka „ustawia” nam od razu cały projekt ogrodu? Na tej bazie możemy zacząć eksperymentować z różnymi układami ogrodu, testować różne pomysły i ogólnie dużo bardziej poszaleć, niż gdybyśmy od razu wyszli do ogrodu i tam zaczęli wytyczać rabaty i ustawiać ławeczki i altany. Dlatego jestem wielką fanką planowania na kartce. Mam nadzieję, że i Wy zagustujecie w takiej rozrywce, zwłaszcza, że przed nami coraz dłuższe i zimniejsze wieczory, w sam raz na siedzenie z kartką i ołówkiem przy kominku…
Oj tak, już pora przeprosić się z ołówkiem, kartką – i wrócić do zarzuconych wcześniej planów. Temat baaardzo na czasie, jak zwykle :D. A kartka dużo zniesie… A jakby jeszcze dwie kartki? albo cały blok kartek? Będzie się działo… Czekam na cd. :D
Tak, zima to bardzo dobry czas na planowanie:D A z kartką i ołówkiem planuje się dużo łatwiej niż z łopatą i szpadlem:D
Czekam niecierpliwie, kiedy u Ciebie się zacznie:D
Jak padnę na pysk i przestanę grzebać w ziemi ;). Na razie nie mogę wyhamować ;)
Aż się chce zawołać: „Prrr, szalona!”:D:D:D:D
Na rysunkach to tak łatwo wygląda. Wyobrażam sobie, że dużo łatwiej zaplanować ogród jak się dopiero co wybudowało, ewentualnie ma się sam trawnik. Ale gdy ma się okolice domu częściowo zagospodarowane niekoniecznie mądrze? Chodniki, garaże i drzewa kilkuletnie? To jest dopiero bolączka. Nie zedrzesz wszystkiego bo szkoda i materialnie człowiek nie podoła…. Ale Twoje porady czytam i staram się spojrzeć inaczej na swój ogród.
To prawda – starsze ogrody są trudniejsze do ogarnięcia (coś o tym wiem:)). Więcej …. „czynników ograniczających”. Ale coś niecoś zawsze da się wymyśleć. Udało Ci się wypatrzeć coś nowego w swoim ogrodzie?:)