Zasada projektowania ogrodu nr 1 – hamuj się!

zasada projektowania ogrodu nr 1: ograniczanie się

Dzisiaj post o pierwszej i najważniejszej ze wszystkich zasad projektowania pięknego ogrodu, a jednocześnie najtrudniejszej do zastosowania: będziemy mówić o cnocie samoograniczania się w ogrodzie. Uprzedzam lojalnie: roślinni zakupoholicy, którzy nie mogą wyjść z ogrodniczego bez choćby jednego nadmiarowego kwiatka, mogą szlochać pod koniec postu!

proj.: Hoerr Schaudt; kilka brzóz a pod nimi dywanik z runianki
proj.: Hoerr Schaudt; miejski ogród nowoczesno-minimalistyczny: kilka brzóz a pod nimi dywanik z runianki - czy efekt byłby lepszy, gdyby było tu kilka gatunków drzew?

Czy zdarzyło Wam się robić rabatę bylinową, która w założeniu miała być tak cudowna jak te na Pintereście, a w rzeczywistości okazała się chaotyczna i zupełnie nie przypominała tych z inspiracji? Jeśli Wasze doświadczenia są podobne do moich, to tak. I jeśli mam sądzić po swoich doświadczeniach, przyczyną porażki jest sadzenie zbyt wielu różnych roślin. Recepta na ten problem jest równie prosta jak na zrzucenie wagi: wystarczy mniej jeść, tfu, znaczy: kupować mniej roślin!

proj.: Hoog Design; w całym ogrodzie powtarza się zestawienie żółtego przywrotnika i szarej bylicy
proj.: Hoog Design; w całym ogrodzie powtarza się zestawienie żółtego przywrotnika i szarej bylicy, co daje mocny efekt;

Rozumiem Was doskonale: trudno odmówić koleżance, która z dobroci serca proponuje sadzonkę  rośliny, która u niej tak fantastycznie wygląda. Albo wybrać tylko jeden z kilku przepięknych kwiatów w centrum ogrodniczym. Sama mam z tym problem. Ale uwierzcie mi: sadząc dwie rośliny po pięć sztuk każda, osiągniecie dużo lepszy efekt, niż gdybyście posadzili pięć różnych roślin po dwie sztuki.   Russel Page, bardzo znany ogrodnik z pierwszej połowy XX w. i autor kultowej książki pt.: „Edukacja ogrodnika” pisał tak:

„Zawsze jest dużo możliwości i pokusa, aby wykorzystać zbyt wiele z nich jednocześnie. Przez ostatnie trzydzieści lat miałem szczęście robić wiele różnych ogrodów w różnych miejscach, a mimo to, nadal nie nauczyłem się trudnej sztuki ograniczania gatunków roślin i sadzenia ich śmiało w największej skali, na jaką dany teren pozwala. A przecież wiem, że najbardziej uderzający i satysfakcjonujący efekt wizualny wynika z powtarzania lub grupowania tego samego motywu. Wyobraźcie sobie Parthenon z kolumnami z różnych marmurów!”

                                                                                                        Russel Page „Edukacja ogrodnika”

proj: Acres Wild; powtórzenia traw i bylin po obu stronach żwirowej ścieżki dają wrażenie naturalnego krajobrazu
proj: acres wild; powtórzenia traw i bylin po obu stronach żwirowej ścieżki dają wrażenie naturalnego krajobrazu

Myślę, że wizja Partenonu z każdą kolumną w innym stylu i z innego materiału to wystarczający argument, aby każdego przekonać o zaletach ograniczania się w doborze roślin. Ta zasada jest szczególnie ważna w ogrodach formalnych, geometrycznych, nowoczesnych, gdzie istotną rolę gra forma i kształt. Na więcej swobody można sobie pozwolić w ogrodach naturalistycznych czy wiejskich ale też: róże – choćby najpiękniejsze – nie będą dobrze wyglądały w ogrodzie inspirowanym stylem preriowym, a klony palmowe w ogrodzie wiejskim. Chociaż może źle się wyraziłam. Nie chodzi o to, że same róże czy klony będą źle wyglądały. Po prostu ogród jako całość straci swój  charakter i nie będzie miał tej harmonii, o której pisałam ostatnio. Ogród, zamiast spinać się w jedną, spójną całość, będzie stanowił po prostu chaotyczny zbiór roślin. 

hortensje, miskanty, bodziszki - powtórzenia
hortensje, miskanty, bodziszki - dobry przykład powtórzeń na rabacie tradycyjnej

Zatem, powstaje pytanie: skoro nie możemy posadzić wszystkich roślin jakie byśmy chcieli, to co mamy sadzić? Jak mamy dokonać wyboru tych roślin, które dadzą oczekiwany efekt? Oto krótki poradnik:

Jak dobrać podstawowe rośliny do ogrodu?

#1. Trzymaj się jednego, z góry ustalonego zestawu kolorystycznego

Kolory to odrębny temat na całą serię postów ale na razie wystarczy powiedzieć, że kolory to bardzo mocny bodziec i lepiej trzymać się sprawdzonych zestawień. Nie założyłabyś jednocześnie czerwonej spódnicy, żółtej bluzki i różowej torebki, prawda? Więc dlaczego chcesz obok siebie posadzić bordową wiśnię, żółtą tawułę i niebieskie przetaczniki?

proj.: Jörg Pfenningschmidt, letnia rabata z żółtymi rudbekiami
proj.: Jörg Pfenningschmidt, letnia rabata z żółtymi rudbekiami
proj.: Jörg Pfenningschmidt, wczesnowiosenna rabata z żółtymi wilczomleczami
proj.: Jörg Pfenningschmidt, wczesnowiosenna rabata z żółtymi wilczomleczami

#2. Znajdź rośliny, które się dobrze czują w Twoim ogrodzie i dziel, dziel, dziel

Pisałam już o nasłoniecznieniu, mrozoodporności oraz o glebie. Wszystko po to, żebyście potrafiły określić, jakich roślin powinnyście szukać do swojego ogrodu. Dobrze opisane wymagania dla poszczególnych gatunków znajdziecie na stronach Związku Szkółkarzy Polskich; wygodne wyszukiwanie wg kategorii na Ogrodeusie. Informacji o bylinach lubię szukać na stronie Zojii Litwin (niestety, już nie uaktualnianej). Zanim pojedziecie do szkółki – zróbcie dobre rozpoznanie tematu, żebyście się nie dały skusić kolorowej ofercie. Zakupy róbcie z listą w ręku. Jeśli  kupujecie np.: 10 krzewów na swoją wietrzną działkę, lepiej żeby to były perowskie, a nie delikatne klony palmowe:D

Anno2000: słoneczna rabata z dużych bloków bylin
Anno2000: słoneczna rabata z dużych bloków bylin
hosty, podagrycznik variegata, bluszcz - rośliny zadarniajace w najlepszym wydaniu
fot.: Andrew Drake; bluszcz, podagrycznik variegata, hosty - wszystko szybko się dzieli i rośnie w każdych warunkach

#3. Wybieraj rośliny proste w pielęgnacji

Ten punkt jest częściowo powiązany z poprzednim: dobrze dobrane do warunków rośliny będą mniej chorowały i potrzebowały mniej zabiegów pielęgnacyjnych. Ale niezależnie od tego, są gatunki, które po prostu z natury są podatne na różne problemy i lepiej wybierać takie, które są łatwiejsze w pielęgnacji: nie wymagają częstych oprysków (o Tobie mówię, świerku Conica!), przycinania (jeśli chcecie eleganckie, angielskie rabaty, otoczone kilometrami żywopłotów bukszpanowych to przygotujcie się na przycinanie – a co gorsza: sprzątanie ścinek – trzy razy w roku) podpierania (hortensje Annabelle są najbardziej popularne, bo mają największe kwiaty i bardzo wcześnie zaczynają kwitnienie, jednak żaden sprzedawca nie napisze, że po każdym deszczu te ciężkie kwiaty są przygniecione do ziemi).

Scampston Hall - 139_PM

proj.: Adam Woodruff – sesleria jesienna i mikołajek płaskolistny na pewno nie przysporzą pracy na nasłonecznionym i piaszczystym miejscu

przywrotnik ostroklapowy i czosnki to też nie jest pracochłonne zestawienie
przywrotnik ostroklapowy i czosnki to też nie jest pracochłonne zestawienie

#4. Przyglądaj się nie tylko kwiatom, ale przede wszystkim liściom

Kwiaty cieszą oko tylko przez parę tygodni (w najlepszym razie) ale liście są z nami przez cały sezon. Jeśli na samym froncie rabaty posadzimy całą grupę bodziszków, irysów bródkowych czy liliowców, których liście po przekwitnięciu mają skłonność do robienia paskudnego bałaganu, to zepsują nam one cały widok. Nie twierdzę, żeby z nich całkiem zrezygnować, ale lepiej sadzić je w mniejszej ilości i mniej eksponowanych miejscach.

trawy przeplatane z bylinami dają kontrast faktur
trawy przeplatane z bylinami dają kontrast faktur
hakonechloa, berberys, fatsja, bambus
hakonechloa, berberys, fatsja, bambus - złota kompozycja z liści

#5. Dobieraj rośliny kontrastujące pokrojem czy fakturą liści

Znowu: ten punkt jest powiązany z punktem wyżej. Jeżeli posadzimy niskie rośliny o kępiastym pokroju (chociażby przywrotnik ostroklapowy) przed rośliną o pionowym pokroju (taką jak liatra lub żelaźniak russela), otrzymamy zestawienie ładne przez cały sezon, a nie tylko w chwili kwitnienia. Albo jeśli posadzimy obok siebie rośliny kontrastujące fakturą czy kolorem liści (zestaw: hosta halcyon i turzyca elata aurea spełniają oba te warunki), to też będzie ono atrakcyjne bardzo długi czas.

proj. Jörg Pfenningschmidt; hakonechloa i hosta
proj. Jörg Pfenningschmidt; hakonechloa i parzydło leśne
proj. Jörg Pfenningschmidt; hakonechloa i parzydło leśne

Jeśli obawiacie się, że tak ograniczony zestaw roślin będzie nudny, przewidywalny i sztampowy, albo po prostu nie możecie obejść się bez tych bardziej wymagających roślin (czy tych o krótszym okresie atrakcyjności) to nie musicie z nich tak całkiem rezygnować. Umieśćcie pomiędzy grupami „twardzieli” trochę „rodzynków”, które urozmaicą całość i nadadzą jej trochę spontaniczności. Pamiętajcie tylko, żeby ich ilość nie przekroczyła ilości roślin powtarzanych.

Oprócz tego, że sadzenie tych samych roślin w dużych ilościach nadaje całemu ogrodowi miłej dla oka spójności, to zasada ta ma ma jeszcze kilka innych zalet:

takie ogrody łatwiej się pielęgnuje, bo zmniejszamy ilość różnych gatunków roślin, z których każdy potrzebuje innej pielęgnacji (nie musimy pamiętać, że ten krzew przycina się wczesną wiosną, a ten latem, ta bylina potrzebuje dużo nawożenia a tamta wręcz przeciwnie);

– mamy szanse na duże oszczędności, dzięki możliwości samodzielnego rozmnażania wcześniej kupionych roślin (dotyczy to głównie bylin; wiele krzewów też da się rozmnożyć z pędów zdrewniałych ale ich wzrost trwa tak długo, że polecam to tylko zdesperowanym właścicielom naprawdę dużych działek).

No, to Wy sobie zapinujcie tą ściągę, żebyście miały pod ręką, a ja pójdę się zastanawiać, co zrobić z tymi brązowymi turzycami, które są śliczne w zestawieniu z kuklikiem ale zupełnie nie pasują do reszty mojego głównie biało-fioletowego ogrodu….

5 zasad dobierania roślin do ogrodu

12 myśli na “Zasada projektowania ogrodu nr 1 – hamuj się!”

  1. Trochę się zgadzam z tym co piszesz ale… nie do końca. :)
    Zgadzam się co do palety barw – jedno miejsce, jedna gama barw. 2-3 kolory oprócz zieleni jako wiodące. Jak ogród jest mały i wszystko jest na widoku – całość powinna być spójna o danej porze roku, w myśli przewodniej i z ogólnym otoczeniem/warunkami. Nie zaburzą kolorystyki kwitnące na żółto wiosną oczar, forsycja czy mahonia gdy ogród latem jest w bieli czy amarantach z odrobiną niebieskiego. I nie należy zakładać ogrodu preriowego jak ma się działkę leśną, z dużymi drzewami iglastymi. Drugi element – przy dużych ogrodach, gdzie można wydzielić pokoje ogrodowe to każdy pokój może być inny – patrz ogrody angielskie. Czy choćby ogród Danusi gdzie są wydzielone różne strefy.
    Następne TAK dla roślin, które się dobrze czują w danych warunkach. Mniej strat i mniej pracy. Sadzenie i proponowanie rododendronów na zasadową glinę i miejsce ze słońcem od rana do wieczora to nie jest dobry pomysł. Tak jak i róż na piach do cienia.
    Ale nie zgadzam się co do dwóch odmian po 5 sztuk i ogólnie co do ograniczenia ilości odmian w samym ogrodzie do kilku czy nawet kilkunastu. Tak stworzona rabata/ ogród będą atrakcyjne tylko w jednej porze roku lub nawet krótkim okresie czasu. Ilość odmian i sadzonek użytych na rabacie zależy od wielkości użytych roślin i od wielkości samej rabaty/miejsca. Na każdym z zacytowanych zdjęć znalazłam min. 5 do 16 różnych roślin. A to tylko fragmenty całych ogrodów. To co łączy te nasadzenia to 1-2 powtarzające się w większej ilości rośliny lub faktura (trawy), kształt przewodni. I to jest moim zdaniem to, co zapewnia im spójność. Jeżeli na rabacie jedna roślina będzie powtarzała się w większej ilości to ona stworzy bazę rabaty. I nie musi to być 1 odmiana wbrew pozorom.

    1. Iwonka, to „2 rośliny po 5 sztuk” to tylko przykład ilustrujący zasadę:D. Nie chodziło mi o to, że w ogrodzie mają być tylko dwa gatunki roślin:D. Nie pamiętam gdzie, chyba u Małgosi Piszczek znalazłam kiedyś informację, że w ogrodzie wielkości ok. 800 m2 powinno być ok. 20 gatunków roślin. W większym trochę więcej. No trochę krótko:D. Jeśli zajrzysz do linków źródłowych tych zdjęć, to zobaczysz, że rośliny widoczne na zdjęciach są powtarzane w całym ogrodzie. Szczególnie to widać w tym ogrodzie z przywrotnikiem i bylicą.
      W każdym razie, dokładnie o to mi chodziło: jeśli w ogrodzie stworzy się taki powtarzający się motyw, to można go uzupełniać pojedynczymi roślinami, a ogród nadal będzie spójny.
      Niby wszystko wiem, a jednak z trudem mi to powtarzanie i sadzenie dużymi plamami wychodzi:D

  2. 20 odmian to bardzo mało chyba, że liczymy to tak: żurawka, hortensja, jeżówka… :) A tak serio to chyba nie ma takiej magicznej ilości odmian roślin na metr, każdy ogród i styl jest inny. Dobór roślin jest chyba najtrudniejszy w tworzeniu ogrodu. Trzeba mieć ogromną wiedzę i doświadczenie, aby robić to dobrze dla kogoś lub dużo pieniędzy i czasu, aby robić eksperymenty u siebie. Po kilku latach prób i niezliczonych zmianach, nawet 2 razy w sezonie w końcu wydaje mi się, że moja jedna rabata, owalna, w końcu wygląda tak, że podoba mi się o różnych porach roku. Zobaczymy na jak długo :) a w ramach zachowania choć pozorów spójności w całym ogrodzie podzieliłam stipy i żurawki.

  3. Nie jestem ekspertem, a raczej raczkującym amatorem, z ogrodem,który ciągle zmieniam i przerabiam. Dlaczego tak się dzieje,dzisiaj już wiem. Zaczynałam od sadzenia wszystkiego co dostałam, co znalazłam nowego w szkółce i mi się spodobało. Ciągle powiększałam rabaty i dosadzałam chaotycznie. Dziś mam roślinowy bałagan i wszystko rośnie na sobie. Idealnie było by zrobić projekt i posadzić wszystko jednocześnie. Ogród moich marzeń, to ogród zawsze wyglądający pięknie, bez względu na porę roku. Czyli muszą się znaleźć obok siebie grupy roślin: wiosenne byliny i krzewy kwitnące wiosną, letnie kwiaty i krzewy, a także kwiaty jesienne. Oprócz tego muszą tam być rośliny zimozielone,by było na co popatrzeć zimą. Do szczęścia brakuje też wyższych drzewek o ciekawym pokroju. I jeszcze jedna ważna rzecz,by nie wprowadzać chaosu,o danej porze roku powinny kwitnąć maksymalnie dwa kolory. Gdybym teraz zaczynała tworzyć swój ogród, dążyłaby do tego. To jest mój wymarzony ogród i nie każdy musi się z tym zgodzić. Pozdrawiam.

    1. Zgadzam się z każdym słowem! Przeszłaś chyba wszystkie typowe etapy ogrodnicze: najpierw pusto, więc hulaj dusza – sadzi się wszystko, co w oko wpadnie, a potem problem, jak to okiełznać. U mnie to samo. Najchętniej założyłabym nowy ogród:D

  4. Piękny cytat z Page’a!
    Post bardzo ciekawy i ważny, przerabiałam te problemy i u siebie. Co ja piszę – cały czas przerabiam. Inspirujące zdjęcia ze współczesnych aranżacji, bardzo mi takich brakuje przy moich „angielskich doświadczeniach”.
    Nie zgadzam się co do drobiazgu – liliowce zawsze wyglądają ładnie! Mam sporo odmian (co, prawda, raczej te klasyczne, nie nowe, fikuśne), rosną na brzegach rabat i zawsze wyglądają dobrze – przed i po kwitnieniu jak dorodne kępy traw. Do tego niewymagające. Polecam całym sercem!

    1. Ja właśnie dojrzałam do etapu ograniczania gatunków (co nie znaczy oczywiście, że przerabiam ogród na minimalistyczny:D). Rabata z pięcioma roślinami wygląda naprawdę lepiej niż dziesięcioma:D. Obiecałam sobie stanowczo, że żadnych nowych roślin nie kupuję i sadzonek od koleżanek-ogrodniczek nie biorę. Po czym kupiłam 3 sztuki tej kokoryczy, o której się dowiedziałam od J.Pfenningschmidta, żeby sprawdzić, czy ona rzeczywiście będzie kwitła do września. Ehhh:D

      Liliowce kiedyś miałam (jakieś pozostałości po poprzednich właścicielach) i po przekwitnieniu wyglądały bardzo nieporządnie. Nie lubiłam ich i wywiozłam na działkę. Być może wyglądałyby lepiej, gdyby rosły w środku rabaty, a nie na samej krawędzi. Ale Toszka miała podobne zdanie na ich temat. Może Ty masz jakieś lepsze odmiany, a może właśnie inaczej posadzone. Podobnie mam zresztą z irysami bródkowymi – niezbyt je lubię ze względu na wygląd w drugiej połowie sezonu. Ale ponieważ nie mam innych kwiatów o pionowym pokroju, to jeszcze nie wyleciały:D

  5. Nadrabiam zaległości:) czy podzieliłaś się rozwiązaniem kwestii brązowych turzyc? Bo zapisałam się do tego samego klubu;)
    Pozdrawiam

    1. Cześć Lucy:D

      turzyce i kukliki powędrowały na razie przed furtkę. Na blogu nie informowałam jednak o tej doniosłej zmianie w moim ogrodzie:D
      Ty też się zaczynasz ograniczać? Naprawdę?!:D:D:D

      1. Ja i ograniczenia ogrodowe to dwie przeciwności :D
        Natomiast klub brązowych turzyc wita:D
        Moje chyba (!) pójdą w sąsiedztwo The Fairy i takich brązowych żurawek.
        Albo w sąsiedztwo miodowych żurawek. (Moje żurawki są nn wszystkie :D, różnią się kolorem)
        Albo wymyślę jeszcze coś innego ;)

        1. Tak mi się wydawało, że coś źle zrozumiałam:D

          Ale brązowe turzyce z różowymi różami i miodowymi żurawkami wyglądają świetnie (przynajmniej w mojej wyobraźni:D)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *