Mam nadzieję, że nie jesteście znudzeni zagadnieniem proporcji w ogrodzie, bo dzisiaj kontynuujemy temat. Dzisiejszej reguły nie trzeba chyba nikomu przedstawiać – wszyscy znają regułę „złotego podziału”, znaną też jako „złota liczba” lub „złota proporcja”. Można ją odnaleźć w wielu wytworach ludzkiego umysłu: od Partenonu do zwykłej karty debetowej. A skoro tak, to i w ogrodzie znajdziemy dla niej zastosowanie.
Definicja „złotego podziału” brzmi następująco:
podział odcinka na dwie części tak, by stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam,
jak całego odcinka do części dłuższej
Innymi słowy: długość dłuższej części ma być średnią geometryczną długości krótszej części i całego odcinka. Poniższy rysunek ilustruje ten związek geometrycznie:

Matematycznie wygląda to tak:
a/b=(a+b)/a
Nie martwcie się, nie musicie pamiętać tego równania. Wystarczy jeśli zapamiętacie, że stosunek dłuższego boku prostokąta do krótszego wynosi 1,61, a krótszego do dłuższego – 0,62.
„Złoty prostokąt” wykorzystuje się do projektowania tarasów, trawników, altan, czy choćby skrzyń w warzywniku. Przykładowo: wygodna szerokość skrzyni warzywnej (pozwalająca na swobodny dostęp z obu stron) to ok. 1,2 m. Jeśli pomnożymy tą długość przez 1,61, to wyjdzie nam optymalna (z estetycznego punktu widzenia) długość drugiego boku – 1,90 m (w zaokrągleniu: 2 m).
A jeśli zamierzamy zrobić taras przylegający do ściany o długości 5 m, to mnożymy tę długość przez 0,62 i otrzymujemy długość krótszego boku 3 m.
Oczywiście, rzeczywistość jest zawsze nieco bardziej skomplikowana i rzadko nam pozwala na takie proste rozwiązania. Wtedy trzeba podejść do problemu nieco bardziej kreatywnie. Np.: co zrobić w przypadku, gdy chcemy dopasować taras do domu ale ściana ma 10 m długości? Przecież nie zrobimy tarasu o powierzchni 60 m2! Ale można zrobić coś takiego:

Zamiast jednego, wielkiego tarasu robimy mniejszy, ale o tych samych proporcjach. Dodajemy po skosie tej samej wielkości nawierzchnię utwardzoną, np. żwirową. Boki uzupełniamy rabatami roślinnymi. Na tarasie może stać komplet wypoczynkowy, na żwirze można ustawić stoliczek kawowy lub piaskownicę dla dzieci. Może też służyć tylko jako powierzchnia komunikacyjna, płynnie łącząca dom z ogrodem. Całość ma proporcje oparte na złotym podziale i jest dopasowana do budynku.
Jeśli linie proste to nie Wasze klimaty, to się nie martwcie: przy kształtach organicznych też możecie wykorzystać tą zasadę. Wystarczy, że Wasz kształt będzie się wpisywał w kształt prostokąta. Np. w ten sposób:

Jak widzicie, ja mam problem z rysowaniem takich swobodnych kształtów (dlatego wolę się posługiwać geometrią). Wydaje mi się jednak, że takie „ramy” mogą stanowić pewne ułatwienie w wytyczaniu różnych linii w ogrodzie.
To była druga reguła, którą można ewentualnie wykorzystać dla uzyskania ładnych proporcji w ogrodzie. Wiem, że wszyscy mają dość i woleliby jakiś post z pięknymi zdjęciami albo przynajmniej kontrowersyjnymi opiniami. Niestety – tylko niektórzy szczęśliwcy mają wrodzony talent i instynktownie potrafią uzyskać dobre proporcje w ogrodzie. Cała reszta (w tym ja) potrzebuje w tym celu porad i podpowiedzi, więc te posty są niezbędne. Obiecuję, że będzie jeszcze tylko jeden, a potem wymyślę coś ciekawego w nagrodę za Waszą cierpliwość.
Ależ, bardzo przydatny wpis! W ogóle nie pomyślałam, żeby tak spojrzeć na taras, człowiek całe życie się uczy. A precyzyjnie wyliczony dotychczasowy plan tarasu poszedł się… Przewietrzyć się poszedł.
Karola – naprawdę? Widziałam Twój zdjęcia Twojego domu i trudno mi uwierzyć, że ktoś, kto potrafi tak ładnie urządzić dom, wymyśliłby brzydki taras:D Nawet jeśli wymiary tarasu nie zgadzają się z tą czy inną regułą, to niekoniecznie oznacza, że w tej konkretnej sytuacji się nie sprawdzą. Pamiętasz mój post o stylu holenderskim? Tam bardzo często stosuje się bardzo wydłużone prostokąty, zdecydowanie łamiące zasadę „złotego podziału”. Ale w tamtym kontekście wyglądają dobrze. Czy u Ciebie przypadkiem nie zachodzą takie okoliczności, że nietypowe proporcje tarasu dobrze wyglądają?
Wybacz, przez 24 godziny delektowałam się Twoim komplementem :D
Właściwie nie wiem czy dobrze wygląda, bo kolejny rok funkcjonuje w sferze planów. Ale wytyczany był na podstawie, owszem, bryły budynku oraz zapotrzebowań. Natomiast ja naprawdę lubię się uczyć i zerknę na niego pod nowym kątem, bo jeśli mogę jeszcze coś poprawić, to dlaczego nie? Mam sobie przez lata wyrzucać „A Joanna przestrzegała..” ?
Tiaa, żeby się tylko nie okazało, że „ta Joanna to jakieś głupoty opowiadała”:D:D:D:D
W każdym razie, jestem zdania: lepiej trzy razy przemyśleć, a raz zrobić, niż odwrotnie:D