Nie wiem jak wyglądają w tej chwili Wasze rabaty. U mnie można powiedzieć: goło i wesoło. Kwitnące kaliny, ciemierniki, jakieś wschodzące tulipany nie są w stanie zrównoważyć połaci gołej ziemi. Sytuację ratuje kołderka z ciemnego kompostu, którym wyłożyłam rabaty (podobnie jak to robi Marta Potoczek). Oczywiście, stosowałam wcześniej kompost, ale go mieszałam z ziemią i przykrywałam dodatkowo korą. Dopiero w tym roku leży sobie na wierzchu i powiem Wam, że całkiem fajnie wygląda. Ale do rzeczy. Chodzi mi o to, że u mnie rabaty puste, rośliny dopiero kiełkują, a u tych, którzy „umieją w ogrodnictwo” – jakby pełnia sezonu!. Popatrzcie sami na rabaty zaprojektowane przez Debbie Reynolds z Acres Wild:
I ten sam ogród w innym ujęciu:
Na tym zdjęciu widać dużo niezapominajek. David L. Culp (o którym pisałam tutaj) wspominał, że stosuje niezapominajki jako wiosenne wypełniacze rabat. Po przekwitnięciu większość z nich po prostu wyrywa, a reszta tak się wysieje, że za rok na rabacie znowu będzie niebiesko. Może to jest właściwy kierunek?
A tutaj zdjęcia innej projektantki ogrodów, której prace też kiedyś pokazywałam – Charlotte Rowe:
Z tyłu widać wielkie kępy wilczomlecza characias wulfenii – moja wielka, niespełniona miłość. Na zdjęciach z Anglii te wilczomlecze zawsze robią niesamowite wrażenie – bardzo wcześnie startują i przykuwają wzrok limonkową zielenią, kiedy pozostałe rośliny dopiero się przeciągają. Wilczomleczy jest dużo gatunków, niektóre dają radę u nas, ale ten jest największy i niestety – nie za bardzo sobie radzi. Znalazłam nawet sadzonki do kupienia w jednym sklepie ale nie jestem skłonna zaryzykować 40 zł za jedną sztukę byliny:D.
Czy Wy macie jakieś wypróbowane patenty na poczatek sezonu?