Napisawszy ostatnio o równowadze w ogrodzie zaczęłam się zastanawiać, czy dałoby się „pójść pod prąd” i zrobić ogródek w układzie symetrycznym. Symetria jest kojarzona głównie z tradycyjnymi ogrodami formalnymi i słusznie. Kojarzy się również z ogrodami bardzo klasycznymi – również słusznie, bo obecnie dominuje nurt naturalistyczny, gdzie wszelka formalność jest wykluczona. Czy to oznacza, że obecnie w ogóle nie da się zrobić ogrodu symetrycznego? Osobiście uważam, że to może być całkiem kierunek, dlatego dzisiaj chciałabym pokazać kilka przykładów wykorzystania symetrii w zwykłych, niedużych ogródkach podmiejskich, zarówno w stylu tradycyjnym jak i nowoczesnym.
Ciekawa sprawa: o ile znalazłam różne wersje symetrii w ogrodach tradycyjnych, o tyle ogrody nowoczesne występują w zasadzie w jednym wydaniu. Popatrzcie zresztą sami:
Symetryczne ogródki tradycyjne
Kwadratowy trawnik przecięty ścieżką:
Kolisty trawnik w zacienionym ogrodzie:
Tutaj trawnik też ma kształt owalny ale zwróćcie uwagę na coś innego: ten ogródek jest długi i wąski. Jednak dzięki podzieleniu go na kilka części (taras, schody z prostokątnymi rabatami, podest, znowu schody) zupełnie tego nie widać. Gdyby zrobiono tak jak na pierwszym zdjęciu: wąskie , proste rabaty po obu stronach trawnika, efekt byłby zupełnie inny:
Tutaj znowu mamy wąski i długi ogródek. Tym razem trawnik ma kształt krzyża a rabaty zrobiono w narożnikach. Dwie ławeczki stojące naprzeciwko siebie w połowie ogrodu tworzą silny, poprzeczny akcent i dodatkowo skracają perspektywę:
To zdjęcie już pokazywałam, ale wyjątkowo mi się podoba. Zauważcie, że tutaj cały ogród wcale nie ma regularnego kształtu – przybudówka po lewej stronie i drzwi w murze po prawej sprawiają, że układ symetryczny dla tego ogródka wcale nie jest oczywistym wyborem. A jednak, dzięki doskonałym proporcjom, całość robi naprawdę imponujące wrażenie:
Tutaj mamy bardzo tradycyjny, wręcz historyczny, ogródek w którym połączono linie proste i półkoliste:
Symetryczne ogródki nowoczesne:
Symetria w wersji nowoczesnej występuje właściwie tylko w jednym wydaniu. Zaznaczam, że mówię tutaj tylko o ogrodach miejskich – znalazłam też przykłady dla zastosowania symetrii w dużych, wiejskich ogrodach ale to są naprawdę luksusowe rezydencje. Wykorzystam je kiedyś, jak będę pisała posta w stylu „na co wydać kasę, jak wygrasz w totolotka”.
Te ogrody (wykonane przez różnych projektantów) bazują na tym samym układzie: duży trawnik w środku, otoczony mniej lub bardziej minimalistycznymi rabatami, rozdziela dwa tarasy: przy domu część jadalniana, a na końcu ogrodu – wypoczynkowa. Różnią się jedynie detale: czy rabaty tylko na końcu ogrodu, czy wzdłuż całego ogrodzenia; czy głównym akcentem będzie rzeźba, meble, czy jakaś wyróżniająca się ścianka; czy drzewa prowadzone naturalnie czy strzyżone, itd. Natomiast cechą wspólną jest mocne podkreślenie symetrii układu – czy to przez niskie żywopłoty bukszpanowe, czy przez szerokie obrzeża trawnika, które czasem przekształcają się wręcz w ścieżki.
Nie ma co ukrywać – te inspiracje też nie są „z niższej półki”. Widać, że użyto w nich wysokiej jakości materiałów i raczej trudno byłoby je zastąpić kostką z polbruku i meblami z ikei. Uważam jednak, że ten problem da się jakoś rozwiązać i zrobić ładny ogród symetryczny w wersji niskobudżetowej. Prawdziwa trudność leży gdzie indziej – te ogrody mają doskonałe proporcje i są nieskazitelnie utrzymane. I tego już nie da się ominąć. Dlatego zrobienie teoretycznie prostego ogrodu „trawnik+rabaty z boku” wcale nie jest prostym zadaniem. Z drugiej jednak strony właśnie te zdjęcia pokazują, że teoretycznie najbardziej nudny i ograny ze wszystkich możliwych układów może być interesujący i ciekawy.
Czy u nas będzie taki ogród pasował?
„U nas” czyli w Polsce. Podejrzewam że wszystkie powyższe inspiracje pochodzą jeśli nie z samego Londynu, to na pewno z Anglii. Te wąskie ogródki pomiędzy kamiennymi czy ceglanymi domami są bardzo charakterystyczne. U nas budownictwo jest inne, działki nieco inaczej ukształtowane, a przede wszystkim – gusta w naszym narodzie są zdecydowanie inne. Formalizm nie jest u nas popularny i wolimy ogrody bardziej swobodne. Bez gorseta, można by powiedzieć:D. Mimo wszystko jednak dużo ludzi lubi ogrody uporządkowane, dające wrażenie spokoju – może ktoś dałby się namówić na taki formalny ogródek? Do aktualnie budowanych domów bardziej pasuje styl nowoczesny, natomiast do „dworków” (popularnych w latach 90-tych) – klasyczny. Ktoś zaryzykuje?